piątek, 23 maja 2008

Excalibur Automobile Corporation - historia firmy

Założona w 1964 r. przez Brooka Stevensa firma "SS Automobiles Inc" produkowała auta w stylu lat 30-tych, które perfekcją wykonania dorównywały Rolls-Royce'om. Ich właścicielami byli znani artyści, aktorzy i ludzie biznesu.

Autor: Andrzej Pietkiewicz

Początki powstania "Excalibura" sięgają roku 1963, kiedy to Brooks Stevens zatrudniony na stanowisku głównego projektanta znanego producenta samochodów "Studebaker" otrzymał od prezesa firmy Sherwooda Egberta zlecenie przygotowania na zbliżający się Międzynarodowy Salon Samochodowy w Chicago prototypu pojazdu, który na stoisko firmy przyciągałby tłumy zwiedzających. Stevens otrzymał do dyspozycji podwozie "Studebakera" Lark Daytona, silnik o pojemności 4,75 litra i mocy 290 KM montowany w modelu Avanti, sześć tygodni czasu i... wolną rękę w wyborze koncepcji samochodu.

Brooks nie będąc skrępowanym żadnymi ograniczeniami wykorzystał daną mu szansę i radzie dyrektorów przedstawił pojazd nazwany przez niego "Studebaker" SS. Pech chciał, że chory na raka Sherwood Egbert jeszcze przed ukończeniem prototypu zmuszony był przekazać władzę w firmie swojemu zastępcy Byersowi Burlingame, reprezentującemu całkowicie odmienną koncepcję uczestnictwa w Chicago Car Show. Zdecydował, że zaprezentowanie pojazdu, który nie miał żadnych szans na wejście do masowej oferty Studebakera byłby posunięciem błędnym i ryzykownym.

Dla Brooksa Stevensa był to nieomal koniec świata. O niepowodzeniu zwierzył się Jerremu Allenowi, dyrektorowi organizacyjnemu salonu w Chicago. "Nie przejmuj się i przywieź samochód, postaram się znaleźć dla niego kącik" - usłyszał w odpowiedzi. Kąt rzeczywiście się znalazł, niechciane przez nikogo z uczestników miejsce na drugim piętrze budynku obok kiosku z hot-dogami. Bomba wybuchła, gdy pojazd opuścił kontener. "Pokonanie kilkuset metrów z parkingu zajęło kilka godzin. Ludzie zatrzymywali nas co parę kroków, robili zdjęć i zadawali mnóstwo pytań o szczegóły techniczne, cenę i możliwość zakupu" - wspomniał Stevens. Jego dwumiejscowy prototyp o nadwoziu inspirowanym przez produkowane przed wojną "Mercedesy" SS i SSK typu roadster stał się niekwestionowaną gwiazdą salonu obleganą przez tłumy zwiedzających. Jak łatwo się domyśleć, Brooks został wyrzucany z pracy za niesubordynację.

Samochód został wkrótce pokazany jako honorowy eksponat Salon Samochodowego w Nowym Jorku, wygrał zorganizowany przez czasopismo "Road & Track" konkurs oraz był bohaterem entuzjastycznego artykułu w "Automobile Quarterly". Wymyślono nawet nazwę na określenie rodzaju nadwozia, którego prekursorem był prototyp Stevensa - "contemponary classic car", co można przetłumaczyć jako "współczesny stary samochód".

Obserwując niespotykane zainteresowania bogatej klienteli, za namową przyjaciół Brooks Stevens zdecydował się na założenie w 1964 roku wspólnie z dwoma synami własnej firmy "SS Automobiles Inc" z siedzibą w Miwauke i kapitałem założycielskim zaledwie 60 tysięcy dolarów. Model nazwany "Excalibur" SS rozpoczął małoseryjną produkcję.

Będąc w "stanie wojny" z dotychczasowym pracodawcą Studebakerem, Stevens zdecydował się przyjąć złożoną przez General Motors propozycję wykorzystania 300-konnego silnika V8 o pojemności 5,4 litra pochodzącego z "Chevroleta" Corvette. Przednia część pojazdu stylizowana była na produkowane w latach trzydziestych "Mercedesy" (modele SSK i 500/540K), których miłośnikiem był Stevens, z całym naciskiem należy jednak podkreślić, że "Excalibur" nigdy nie był tzw. repliką jakiegokolwiek modelu tej znanej niemieckiej marki, ani też celem konstruktora nie było jego wierne odwzorowanie.

Na przełomie 1969 i 1970 roku zaprezentowano zmodernizowany model Series II, z większym silnikiem o pojemności 5,7 l i przyprawiającym wówczas o zawrót głowy osiągach: prędkości maksymalnej 240 km/h i przyśpieszeniu 0-100 km w 7 sekund! Obok wytwarzanego wcześniej dwumiejscowego roadstera, podjęto też produkcję pojazdu o czteromiejscowym nadwoziu phaeton.

W 1975 roku zaprezentowano kolejną generację "Excalibura" określaną jako Series III, w którym zastosowano przejęty z Chevroleta Corvette 460-konny silnik "Turbo-Jet" o pojemności 7,44 litra, współpracujący z automatyczną skrzynią biegów. Rama podwozia została w znacznym stopniu wzmocniona, dla porównania była trzykrotnie cięższa od ram stosowanych w "zwykłych" Chevroletach. Inne z zastosowań technicznych to tarczowe hamulce na czterech kołach, wspomaganie układu kierowniczego, hydrauliczna regulacja zaworów, pompowane amortyzatory, klimatyzacja, katalizator spalin i dostosowanie do benzyny bezołowiowej, o której w Europie nikt jeszcze wówczas nie słyszał. Na wyposażeniu samochodu znalazł się sztywny dach wykonany z włókna szklanego obciągniętego nieprzemakalną tkaniną, co w połączeniu z udoskonalonym ogrzewaniem umożliwiało użytkowanie pojazdu praktycznie przez cały rok. Pochodzące z tamtego właśnie okresu egzemplarze "Excalibura" są dzisiaj najbardziej poszukiwane wśród kolekcjonerów na całym świecie.

W 1980 roku pokazano kolejną generację samochodu, Series IV, z mniejszym 5-litrowym, 305-konnym silnikiem i bardzo "uwspółcześnionym" nadwoziem (elegancki kuferek zmienił się w tradycyjny bagażnik, w drzwiach pojawił się centralny zamek i elektrycznie otwierane szyby, a dachem można było odtąd sterować naciśnięciem guzika na desce rozdzielczej). Zamiany te ułatwiały na pewno życie kierowcy i pasażerom, jednocześnie jednak odbierały "Excaliburowi" szyk i elegancję poprzednich modeli, upodabniając zarazem do innych współczesnych samochodów obecnych na rynku amerykańskim. Jak się później okazało, był to "początek końca" tej legendarnej marki. Sprzedaż, która tradycyjnie wynosiła ok. 100 szt. rocznie zaczęła z roku na rok maleć, na samochód nie trzeba już było wyczekiwać w kolejce. Gdy w 1985 roku zaprezentowano kolejną generacją Series V z jeszcze bardziej nowoczesnym nadwoziem, znalazło się jedynie 78 chętnych do jego zakupu. Kierownictwo firmy nie potrafiło wyciągnąć wniosków z tej sytuacji i z uporem godnym lepszej sprawy modernizowało swój produkt, nadając coraz bardziej kiczowaty wygląd. W 1988 roku pokazano światu czterodrzwiowe wersje Touring Limousine oraz Royales, po czym... produkcja spadła do 37 sztuk. Rok później "Excalibur Automobile Corporation" zmuszona była ogłosić swoje bankructwo.

Produkcja "Excalibura" wykonywana była całkowicie ręcznie, z perfekcyjną dbałością o szczegóły, o jakości porównywanej z "Rolls-Roycem". Dzięki solidnej stalowej ramie i elementom nadwozia wykonanym z blachy nierdzewnej, blachy aluminiowej i włókna szklanego, samochód praktycznie nie obawiał się korozji. Do dzisiaj zachowała się większość z ok. 3600 pojazdów wyprodukowanych w okresie istnienia firmy.

Za cenę nowego samochodu tej marki można było kupić sześć do ośmiu nowych luksusowych "krążowników" szos marki Chevrolet, mimo to, a może właśnie dlatego, "Excalibur" był i nadal jest ulubionym pojazdem amerykańskich artystów, aktorów i ludzi biznesu. Joan Collins, Steve McQuinn, Tony Curtis, Eddy Murphy, Kenny Rogers - nazwiska jego posiadaczy można mnożyć. Uważany za jeden z najpiękniejszych samochodów wytwarzanych kiedykolwiek w USA, doczekał się mniej lub bardziej udanych "podróbek" przez naśladowców.

W Milwaukee przed paroma laty otwarto muzeum Brooka Stevensa i "Excalibura" w wielu krajach istnieją kluby zrzeszające posiadaczy pojazdów tej marki - największy z nich w Los Angeles. Dzisiaj pojazdy te z racji stosunkowo niewielkiej liczby wyprodukowanych egzemplarzy poszukiwane są przez kolekcjonerów nie tylko w USA, ale ostatnio także w Japonii i Europie, a jeden z nich "Excalibur" Phaeton Series III trafił do Olsztyna.

Kolekcja Samochodów Zabytkowych - Cadillac Sixty Special (1939), Excalibur Phaeton Series III (1975) oraz Rolls-Royce Silver Cloud III (1964). Andrzej Pietkiewicz.




Brak komentarzy: