sobota, 1 marca 2008

Boyd Coddington nie zyje

Dziś piszę z wielkim smutkiem.
Wielki wizjoner, artysta, facet o wielu pomysłach nie żyje.
Boyd Coddington był pierwszym z tych wielkich, o którym dowiedziałem się już ładnych parę lat temu. Wtedy to zakochałem się w tym stylu budowania i przerabiania samochodów, zwane hotroddingiem. To on był dla wielu późniejszych budowniczych mentorem a jego styl godny naśladowania....

Boyd Coddington zmarł 27 lutego 2008 r. a miał zaledwie 63 lata.
Nie mogę się otrząsnąć.
Hot Rod in your heaven.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Właśnie oglądałęm kolejny odcinek "Ameriacn Hotrod" na Discovery. Naprawde, nie jestem w stanie opisać słowami tego co czuje w tym momencie. (Pomijając fakt, że dowiedziąłem się o tym po paru miesiącach). Boyd Coddington był artystą Wielkiego formatu i miał wiele wspólnego z Fortem-T. On nie uczestniczył w historii motoryzacji... On ją tworzył.

Willi
Boydster Road (63)

Unknown pisze...

Powiem Ci że jak ja usłyszałem o jego śmierci, a stało się to ze 3 dni po, to tak jak bym dostał po łbie. Jestem wielkim fanem hotroddingu i taka wiadomość była dla mnie porażająca. Ech, szkoda tylko że w Polsce nikt nie chce kultywować tego stylu. Ja się za to zabieram ale to i tak kropla w morzu szarości i kiepskiego tunningu. Pamiętajmy o Boyd Hot Rod.