środa, 17 października 2007

Meritum spotkania z Robertem Kubicą

Gdy Robert Kubica rozdawał prawie wszystkim autografy na koniec spotkania, dla mnie i innych wybrańców najlepsze miało być za niespełna 20 minut, na dole Złotych Tarasów, w Hard Rock Cafe.
Otóż o godzinie 16, a z planowanym poślizgiem o 16.30, odbyło się zamknięte spotkanie z Robertem Kubicą. Robert miał pojawić się trochę spóźniony, rozdawał autografy kilka pięter wyżej. Zszedłem grzecznie do HRC, rozglądając się za wolnym miejscem. Znalazłem, całkiem niezłe, jakieś 10 metrów od sceny, na której już za chwilę miał się pojawić Kubica. Pogadałem z dwoma łepkami, do których się dosiadłem, pogadaliśmy trochę, wymieniając się spostrzeżeniami na temat imprezy z Kubicą, na temat wyścigów F1, i na temat rodziny Zientarskich, którzy jednogłośnie nie zasługiwali na dobre słowa, oczywiście za ich kiepskie prowadzenie studia F1 w wiadomej telewizji komercyjnej. Zrobiłem kilka fotek ale jakoś takoś ciemno było i sprzęcik nie wydolił. Kelnerki przyniosły napoje i słynne Hard Rockowe, zapiekane krążki cebulowe w panierce i udka kurczaczków.
O, pojawił się Mikołaj Sokół, to oznacza, że za chwil kilka pojawi się Robert Kubica.

No dobra, kilka zdjęć

Czekamy i jemy, jemy i czekamy...

Mikołaj Sokół zapowiada gościa...

i gość się pojawia, wskakując na scenę a ja mu zdjęcie, pstryk.



Spodobał Ci się ten artykuł?
Podłącz się do naszego kanału RSS , a najnowsze wpisy trafią wprost do Twojego komputera.

Brak komentarzy: